Katarzyna Paszczyk już po ostatniej operacji wyjęcia zespolenia więzozrostu.

Przypomnijmy pechowa historię Kasi, która nieco pokrzyżowała jej plany i dyspozycję w poprzednim sezonie. Na treningu, kilka dni przed Finałem Ligi w Poznaniu (w sezonie 2015/2016) Kasia Paszczyk rozrywa sobie praktycznie wszystkie istotne dla stawu skokowego struktury, łącznie ze złamaniami kości. Konieczne jest zespolenie więzozrostu i kości. Kasia przechodzi serie zabiegów w celu najpierw utrzymania w całości więzozrostu, a później poszczególnymi etapami wyjęcie zespolenia. Niestety nie da się tego dokonać za pomocą jednej wizyty u chirurga. Ciągła rehabilitacja trwa ponad półtora roku. W międzyczasie dochodzi do kolejnej kontuzji w przeciwnej nodze. Tym razem uszkodzeniu ulega tylne więzadło krzyżowe, które zostaje zszyte.

Libero reprezentacji w okresie rehabilitacji nie spoczywa na laurach. Poza ciągłą walką o sprawność, Kasia realizuje program kondycyjny oraz treningi zastępcze. Codziennie wieczorem przez prawie rok rozłąki z boiskiem wykonuje 300 podań piłką rebounderem o ścianę. Jak się okazuje ciężka praca się opłaca i w wysokiej formie jest w stanie wejść w kolejne rundy rozgrywek.